Teologiczny software – o teologii historycznej i historii dogmatu mówi prof. Jerzy Sojka
Teologiczny software – o teologii historycznej i dogmatu mówi dr hab. Jerzy Sojka, profesor ChAT i od 1 października 2020 r. nowy kierownik Katedry Teologii Historycznej Sekcji Ewangelickiej ChAT.
Od 1 października kieruje pan Katedrą Teologii Historycznej Sekcji Ewangelickiej w ChAT. Jaka jest historia katedry zajmującej się historią w różnych dyscyplinach teologicznych?
Katedra Teologii Historycznej jest starsza niż Chrześcijańska Akademia Teologiczna (ChAT). Jest zakorzeniona w pierwszym zestawie katedr Wydziału Teologii Ewangelickiej na Uniwersytecie Warszawskim (UW), który przejął tradycyjny model uprawiania teologii z uniwersytetów niemieckich. Jest to zatem rozwiązanie, którego wzorce zaproponowane zostały przed F.D.E. Schleiermachera, ojca nowożytnej teologii protestanckiej: Stary i Nowy Testament, Teologia Historyczna, Teologia Systematyczna i Teologia Praktyczna. W czasach obecności teologii ewangelickiej UW Katedrą Teologii Historycznej kierował prof. Edmund Bursche, a po wojnie chwilowo prof. Oskar Bartel, a następnie długie lata ks. prof. Woldemar Gastpary, który też pełnił funkcję rektora Akademii. Następcą ks. Gastparego został na kolejną epokę prof. Janusz T. Maciuszko, który zmarł w tym roku.
Na jakich obszarach badawczo-dydaktycznych koncentruje się Katedra?
Katedra zajmuje się dwoma obszarami i zawsze powstaje pytanie, która z tych dziedzin jest nieco bardziej dynamiczna – z jednej strony historia Kościoła, która zakresem zainteresowań badawczych obejmuje wszystko to, co dotyczy dziejów Kościoła oraz zastosowania całej metodologii historycznej do rzeczywistości kościelnej. Akcent leży na Reformacji XVI-wiecznej, dziejach reformacji w Polsce. Jednocześnie pracownicy naukowo-dydaktyczni, przynajmniej ze względu na swoje zainteresowania naukowe, muszą mieć dużo szerszy horyzont, bo przecież żadna, poważnie uprawiana ewangelicka historia Kościoła nie odcina się od dziedzictwa i nie zaczyna swojej narracji od 31 października 1517 r. Natomiast z drugiej strony jest też teologia historyczna, a więc pytanie nie tyle o ludzi, fakty, miejsca i procesy historyczne, ale o zaplecze ideowe, zmiany w strukturze myślenia teologicznego na przestrzeni wieków. Historia i teologia dogmatów są czymś w rodzaju niezbędnego oprogramowania, teologicznego software, bez których uprawianie poważnej teologii jest mrzonką. Właśnie tym zajmuje się przedmiot oferowany przez naszą katedrę ‘historia dogmatów’, ale równie dobrze można byłoby powiedzieć historia dogmatów i teologii, a zatem rozwoju myślenia chrześcijańskiego w perspektywie historycznej. Należy podkreślić, że badanie historii dogmatów jest nieodłączną częścią ewangelickiej tradycji teologicznej.
Co udało się zrealizować i jakie są plany Katedry Teologii Historycznej zarówno badawcze, jak i wydawnicze?
To, co się udało zrobić, zawiera się w działalności mojego poprzednika – prof. J. T. Maciuszko. Są to badania dotyczące postylliografii, Konfederacji Warszawskiej, dziejów tolerancji religijnej w Polsce czy wreszcie Mikołaja Reja. Do tego dochodzą publikacje, które wychodziły spod mojego pióra w kontekście 500-lecia Reformacji. To, czego pilnie potrzebujemy to dokończenie publikacji, podejmujących procesy powstawania Reformacji i ukazanie linii rozwoju Reformacji w Polsce i Europie.
Jakimi projektami badawczymi zajmuje się pan aktualnie?
Interesuje mnie współczesny proces historyczny w Kościele, ale odnoszący się właśnie do kwestii stricte historycznych. Chodzi o sposoby i narzędzia stosowane w procesie recypowania teologii reformacyjnej. Chodzi zatem nie tylko o przyglądanie się temu, co dzieje się w tym temacie w świecie ewangelickim, ale też przeanalizowanie mechanizmów tożsamościowych, których szczególny rozpęd obserwujemy od II wojny światowej. Istotne są dla mnie w tym kontekście przygotowania do Zgromadzenia Ogólnego Światowej Federacji Luterańskiej w 2023 roku w Krakowie i związane z nimi plany zaprezentowania ŚFL właśnie w obszarze historyczno-dogmatycznym. Jestem przed wydaniem książki poświęconej ekumeniczno-eklezjologicznym debatom w ŚFL, przygotowane są najważniejsze teksty wszystkich zgromadzeń ogólnych, a co za tym idzie recepcja tego, czym właściwie jest ŚFL dla współczesnego luteranizmu.
Jak można i czy w ogóle możliwe jest przeprowadzenie wyraźnej granicy między historią teologii a teologią systematyczną?
Nie da się postawić ostrej cezury. Nieodzowne jest szersze spojrzenie. Historia teologii bardziej interesuje się uwarunkowaniami i środowiskiem, w którym powstały idee teologiczne, a także procesem ich kształtowania, podczas gdy perspektywa systematyczna koncentruje się na wyniku tego procesu, który wchodzi w interakcję z innymi stanowiskami. Na przykładzie własnej pracy naukowej mogę wskazać jednak jak bardzo te dwa wymiary przenikają się. I tak nie sposób bez historycznego podejścia w odniesieniu do Marcina Lutra, który nie zostawił przecież systematycznego korpusu, zignorować konieczność historyczno-dogmatycznych badań i to praktycznie przy każdym zagadnieniu. Inaczej nie byłoby możliwe ukazania tego, co uważał reformator na różnych etapach swojego teologicznego rozwoju. Tutaj dochodzi do twórczego spotkania obydwu dziedzin.
Czy dotyczy to jedynie zagadnień dawnych?
W ewangelickiej teologii systematycznej, jeśli mówimy o teologicznej współczesności chociażby na wstępie do teologii ewangelickiej, to zaczynamy właściwie od Karola Bartha, czasami powracamy do Schleiermachera. Ta tendencja obecna jest nie tylko na gruncie polskim, ale jest to pewien paradygmat, który funkcjonuje w niemieckim dyskursie. Jeśli weźmiemy do ręki współczesne podręczniki do dogmatyki to wciąż będą odniesienia do Bartha, Tillicha i Bultmanna, a z drugiej strony chyba najbardziej renomowany podręcznik do historii dogmatów (Handbuch der Dogmen- und Theologiegeschichte UTB) kończy się potężnym tomem ‘dogmat w dobie ekumenizmu’, a więc zajmuje się największymi szkołami przynajmniej do I połowy XX wieku. Widzimy więc, że bez względu na to, w jaki sposób podejmować będziemy zagadnienia teologiczno-systematyczne to nie obejdziemy się bez gruntownej analizy historii Kościoła i jego teologii dogmatów, które w rozumieniu ewangelickim są rzeczywistością dynamiczną nadal współkształtowaną przez współczesnych teologów.
Z jakich podręczników uczą się studenci teologii ewangelickiej?
I to jest jedno z największych wyzwań, które wciąż przed nami stoi. Komplet podręczników zaproponował jeszcze ks. prof. Woldemar Gastpary i jest w nich opisana historia Kościoła do czasów jemu współczesnych (II wojna światowa). Problem jest jednak oczywisty – nie są to podręczniki najświeższe, a ich nakład dawno temu się wyczerpał. Jeśli chodzi o badania historii Kościoła luterańskiego w Polsce to jest wiele wartościowych opracowań, które ukazały się jednak poza Akademią, w tym przede wszystkim ogromny dorobek prof. Jarosława Kłaczkowa z jego historią Kościoła luterańskiego w Polsce do 1975 roku czy ostatnia publikacja, dotycząca bp. Andrzeja Wantuły. Do tego dochodzą przyczynki naukowe na poziomie prac doktorskich i tutaj się stosunkowo dużo dzieje, stąd stan badań z podręczników Gastparego, wymaga sporego dopowiedzenia. Pewną lukę wypełniają też publikacje, które napisałem razem z dr. Łukaszem Barańskim, a dotyczą one głównie reformacji luterańskiej. W przygotowaniu jest trzeci tom, który zasygnalizuje tematy reformacji europejskiej i polskiej.
A jak wygląda sytuacja z innymi publikacjami poza przestrzenią ChAT?
Całkiem niedawno ukazała się książka dr. hab. Macieja Ptaszyńskiego „Reformacja w Polsce a dziedzictwo Erazma z Rotterdamu”, która jest de facto historią Reformacji w Polsce. Jest to monografia habilitacyjna, więc nie podręcznik, ale z pewnością poprawia stan naszej wiedzy w badaniach nad reformacją. Mamy zatem dobrze zagospodarowany wiek XVI i XX, są opracowania zajmujące się XIX wiekiem, ale XVII i XVIII wymagają, mówiąc delikatnie, sporego nakładu pracy. Odejście prof. Maciuszko niestety pozbawiło nas nadziei, że doczekamy się opracowania tego okresu, chociażby z perspektywy historyczno-dogmatycznej, które wyjdzie spod jego ręki.
Jesteśmy po wielkim jubileuszu 500-lecia Reformacji. Takim większym jubileuszem będzie 500-lecie Wyznania augsburskiego, a to już za 10 lat.
Jubileusz Wyznania Augsburskiego (WA) jest dobra okazją, aby przyjrzeć się tematowi obecności luterańskich wyznań wiary na gruncie polskim. Mamy to szczęście, że jest polski przekład Ksiąg Wyznaniowych, nawet kompletny, z translacjami ważnych dla luteran dokumentów, w tym przede wszystkim Małego Katechizmu genialnie przełożonego przez bp. Wantułę. Większe problemy są z Formułą Zgody, w której są niejasności, w tym kwestia tego, z jakiego języka była tłumaczona – z niemieckiego czy łaciny. Wracając do WA: ma ono dwie wersje oryginalne po łacinie i niemiecku. We wspomnianym wydaniu zbiorczym mamy przekład całości z łaciny. Istnieje też polski przekład pierwszej części na podstawie wersji niemieckojęzycznej. Druga część wersji niemieckiej czeka na swojego tłumacza. Warto jednak by w zbiorowym wydaniu znalazły się obok siebie oba te teksty w całości. Do tego dochodzi kwestia przekładu Artykułów Szmalkaldzkich, które zostały przetłumaczone z łaciny, a oryginał był po niemiecku, a pewne różnice jednak są. Te wszystkie rozważania przywołują szersze pytanie, które pojawiało się już w kontekście jubileuszu: czy polski ewangelicyzm – ze szczególnym wskazaniem luteranizmu – jest w stanie wydać pisma zebrane Lutra? Mam nadzieję, że tak. Oczywiście, nie mamy tragicznej sytuacji w tym kontekście, bo sporo zostało przetłumaczone, ale to wszystko jest punktowe, jakby porozrzucane. Trudno powiedzieć, że dostępne po polsku dzieła reformatora pozwalają sobie wyrobić możliwie całościowy obraz choćby głównych wątków jego teologii.
Mówimy o XVI wieku i polskim protestantyzmie tego okresu – a co z perspektywą ogólnoeuropejską, ówczesnych debat i roli polskich ewangelików oraz arian w sporach religijnych doby reformacji i później?
Zrozumienie protestantyzmu bez nawiązań do świata anglosaskiego czy chociażby dzisiejsze rozumienie kolorowej palety protestantyzmu bez odniesienia do złożonych procesów, w tym choćby kolonizacyjnych i ich dekonstrukcji, jest po prostu niemożliwe. Jeśli chodzi o plany badawcze to na pewno trzeba mierzyć siły na zamiary i nie popadać w wszystkoizm. Mamy całe mnóstwo zagadnień, które możemy i musimy podjąć. Jednocześnie Katedra Teologii Historycznej jest podstawowym ośrodkiem historycznego kształcenia studentów teologii na potrzeby Kościołów protestanckich, stąd też priorytetowe znaczenie mają podręczniki.